piątek, 14 sierpnia 2009

No i po wakacjach. Bardzo wychillowanych wakacjach. Najpierw był Wrocław :)
potem tydzień pod namiotem nad morzem, w najbardziej wylansowanej miejscowości na północy Polski- Jastarni. Nie wiem co mi strzeliło do głowy by akurat zaproponować to miejsce... Nigdy więcej się mnie nie słuchać! No i taki romantyczny nadmorsko-wrocławski wrzut. Romantyka nad seaside nigdy mi się nie znudzi. I te gwiazdy w nocy na plaży i ten wschód słońca(przespany troche).
Gdybym w tym czasie biegała to bym była Forrestem ale Forresta Gumpa to my mamy innego w naszym składzie... Pozdro!


Nie obyło się bez sytuacji kryzysowychŚniadanie Kolacja się zwija

Najlepsze na koniec
Hel na Helu