sobota, 28 lutego 2009

Poszukiwania wielkiej stopy w lesie pełnym nosaczy, zakończone powodzeniem.
Posiedzenie chwilowe w domu zaowocowało pierwszym "testowym" modelem marki SuperMartka Clothing [Obiekt na zdjęciu jest Pro Modelem "Luciarrno"].

PS.
Dziękuję wszystkim za wsparcie przy wycinaniu ośmiorniczych odnóży.

piątek, 27 lutego 2009


Potrzeba bycia z kimś jest jak staranie się stworzenia czegoś niezwykłego, indywidualnego, nie powtarzalnego. Ma to być piękne, trwałe i najlepiej żeby nigdy się nie zmieniało.
Jednak czasem najlepsze pędzle się psują a farby nie zawsze kryją tak jakbyśmy chcieli, dłuto grzęźnie w drewnie i nie chce iść dalej napotkawszy sęk ogromny.
Po prostu niektórzy nie umieją być artystami, więc idą na filologie.

Lece w dół jak Zeppelin, przynajmniej mam kurtkę pilota...

poniedziałek, 23 lutego 2009

Starcie z bytem egzystencjalnym po łikendzie jak zwykle przychodzi ciężko.
Na pocieszenie parówka!



http://www.youtube.com/watch?v=pAwR6w2TgxY Nowy dźwięk muzyczny nadesłany wprost z WUERCE powszechnie nazwanym miastem Wrocław.
Jakby paroovka nie pomogła to można się zamontować na pół dnia w ten kawałek .

Pamiętajcie ludzie o jednym... gdy będziecie mieli kupować aparat fotograficzny, nigdy ale to nigdy nie patrzcie nawet w półkę z Canonami!

Tym miłym akcentem kończymy dzisiejsze wiadomości.

czwartek, 19 lutego 2009

Ostatnio próbowałam zmierzyć się z Audrey ale mi się nie udało... Wyszła tandeta i kaszana. Musze kupić rozpuszczalnik w końcu jakiś dobry.
No i dzisiaj zamiast malować czy robić coś co mnie odpręża i co odciąga moje myśli od wiecznego poszukiwania sensu życia i rozmyślań nad tym czy miłość istnieje [na co ciągle pojawiają się nowe dowody w postaci ludzi spotykanych] to muszę się zacząć uczyć znowu, robić ćwiczenia i wkuwać słówka.
Nie żebym biadoliła nad sobą hehe ale w dodatku jestem przeziębiona, co mam nadzieję jutro się zmieni!

Znowu nie mogę spać, zaczęłam czytać po raz kolejny Tonego Halika bo może kiedyś tak jak on wyruszę w podróż ale ja bym wolała po biegunie chodzić tam jest tak spokojnie, biało i tyle ciekawych ludzi[?] można spotkać: Pingwiny por ejemplo.

Przydałaby się zmiana otoczenia, chociaż na weekend, jakaś wycieczka gdzieś.

Ale biadolenie jest chyba moją drugą naturą więc zmiana otoczenia szczęźnie na gadaniu.

środa, 18 lutego 2009

No więc potwór powraca i to już w piątek zacznie zbierać swoje krwawe żniwo.

A więc jak zwykle zacznę rozmowę typowym dla mnie Que Pasa a Ona typowym dla niej "Stracek Como esta tu Novio?" -Soy estudiante! będzie moją odpowiedzią....
Buraczany Strączek reszte roku spędzi na jedzeniu ze stresu....

Pamiętajcie nie idzćie w stronę światła!

wtorek, 17 lutego 2009


No i koniec tego dobrego... Studia studiami, ale no! Zobaczywszy plan na nowy semestr to trochę się poskładałam ze śmiechu, bo nie zdążyłam się jeszcze psychicznie przygotować na to co mnie czeka. Hehehe
No i mój "upragniony" francuski [!kurwa mać!] wypada jak zwykle w poniedziałek.
Aj hejt poniedziałkos, strasznie zjebane są zawsze.
No to tyle, wiem jedno nie będę sobie bimbać już spokojnie, skończą się imprezki, panienki, wódeczka nie mówiąc już o mocniejszych używkach, bedzie trzeba radykalnie zmienić tryb życia.... Bo co ja kurwa robocop jestem?

Smutek ogarnia mą duszę gdy widze te naukowe katusze!

niedziela, 15 lutego 2009

Kilka wrzodów w niedzielne popołudnie.
Na początek krypto reklama lokalu Assam co by Asia miała wyższą pensję.

Następnie Iwonse z Mszczącą się laleczką, Bagieta i Panowie żołnierze którzy zobaczywszy śnieg bawili się jak małe dzieci. To tyle z ostatniego tygodnia.
A ogólnie to nuda, lipa i w ogóle smutaśno nie ma kto ze mną na sanczki iść.

Tyle.

piątek, 6 lutego 2009

Mój pokój nie spełnia norm BHP w żadnym calu

A dnia dzisiejszego o godzinie 14:40 ten sam obrazek, który wczoraj usilnie próbowałam przekopiować spadł mi na nos, i nie żeby na chrząstkę czy coś ale na kość tą wiecie przy "wejściu na czoło". Sprawiając mi tym samym nieprawdopodobny wręcz kurewski ból, a to dlatego że mój nos ponieważ jest dość spory jest bardzo silnie wrażliwym miejscem na jakiekolwiek starcie z czym kolwiek.
Tak więc w środę zaatakował mnie kran a dzisiaj obrazek, ciekawe kiedy mnie potrąci tir z 16 kołami, albo spadnie na mnie lawina po mimo że śniegu nie ma.
Żeby być kopistą doskonałym trzeba ćwiczyć dużo.
Żebyśmy mogli dużo ćwiczyć musimy mieć odpowiedni warunki.
Po pierwsze musimy znaleźć sobie faceta, który zawsze będzie miał coś ważniejszego i ciekawszego do roboty niż spotkanie z Tobą(a co najważniejsze musi to być coś w czym Ty nigdy i przenigdy nie będziesz mogła uczestniczyć razem z nim, a napewno nie zrozumiesz dlaczego "bo nie jesteś w temacie").Z warunku pierwszego wysuwa się od razu drugi: Trzeba bezwarunkowo wyrzec się miłości. Jakiejkolwiek, no bo przecież jak chopa nie ma(jakiegokolwiek) no to o sexie też można zapomnieć( nie mówimy tu o skokach w bok)

Warunek trzeci: Trzeba mieć odpowiedni warunki pokojowo-domowe (odpowiednie zadymienie papierosowe, stała ilość mieszkańców(+ilość seniorów, musi być conajmniej jeden!!!), odpowiedni zapas żywności bogatej w cukry i tłuszcze, dwie rybki które patrzą się na Ciebie jak na debila oraz ciągle spadająca półka z całą swoją zawartością.
IMPORTANT!!! Nie można zapomnieć o odpowiednio zamulającej nas muzyce!!!

Następnie trzeba mieć odpowiedni przybory: pyndzle, fyrby,kradizony ołówek, blejtramy i inne badziewia plastyczne, które prędzej czy później albo się wyleją albo zrobią inną ciekawą rozróbę na polu bitwy jakim będzie Twoja genialna kopia ze zniekształconą twarzą.


Przydałaby się też w całości zaliczona sesja i możesz podśpiewywać piosnkę jakże radosną :
Kopistą doskonałym pragnę być, podrabiać, sprzedawaćw bogactwie żyć! Hej ho Hej ho Hej ho.


poniedziałek, 2 lutego 2009





ATH Budynek na placu fabrycznym to istny powiew przeszłości, nic dodać nic ująć. W Nowoczesnym budynku dla nowoczesnego studenta, nie ma takich wypaśnych korytarzy i oldskulowych pomieszczeń. Bo to istny oldskul PRL joł jest.
A co do reszty to mi wszystko jest obojętne.