środa, 9 czerwca 2010

Return to Zenit mountain

Do mojej zacnej kolekcji dołączył nie kto inny jak Zenit, w końcu bym powiedziała nawet. Bo zawsze miałam słabość a nigdy nie przykuwał mojej uwagi na tyle by go zakupić. Dorwałam małego na rynku naszym bielskim, Za całe 30 złotych, wydatek się opłacił bo aparat ku mojemu zaskoczeniu okazał się w całości sprawny, wystarczyło lekko przeczyścić z góry, bo chyba kilka razy wpadł do wody, tak przynajmniej wyglądał i na początku miał służyć jako kolejny do kolekcji, ale raczej na półce długo nie zagości, bo póki co Canon i Nikon grzeją ławkę a Mr. Zenit ma swój wielki Come Back(chociaż w moim przypadku to jest Love at First Sight)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz