
Więc stwierdziliśmy, że nie ma co marnować czasu i zrobiliśmy SRU przez autostradę.
To była najszybsza podróż mojego dotychczasowego życia, nie chodzi tylko o to że wycieczka trwała tylko 3 dni, ale chodzi o przygotowanie do niej. Najszybsze kłótnie, zdecydowanie się i znalezienie noclegu, szybkie pakowanie się, i najszybszy wyjazd jaki kiedykolwiek mnie spotkał.
Potem nastąpił boski relax pod słońcem... i w pokoju :)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz